Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.
0/ Tego rodzaju absolutnie bezużyteczna i arogancka odpowiedź jest doskonałym przykładem tego, dlaczego nasza polityka jest tak ostra i podzielona oraz dlaczego nie możemy niczego rozwiązać w naszym kraju.
Gdybym poprosił moich studentów o odpowiedź na ten esej do @profplum99 i otrzymał to, dałbym im F.

25 lis, 18:45
Naprawdę niepokoi mnie ta sprawa z „krajową granicą ubóstwa na poziomie 140 tys. dolarów”. Największym wydatkiem w prostej arytmetyce przetrwania @profplum99 jest 32 773 dolarów na opiekę nad dziećmi. Jeśli płacisz tyle za opiekę nad dziećmi, to nie jest to tak naprawdę kwestia ubóstwa, co raczej porażka polityki społeczno-ekonomicznej, zwłaszcza polityki pracy w gęsto zaludnionych miastach.
To, co ten artykuł wyjaśnia, nie jest tak naprawdę problemem ubóstwa ani nawet inflacji, ale podręcznikowym przypadkiem „choroby Baumola”: sektory usług intensywnie wykorzystujące pracę o niskiej wydajności, takie jak opieka nad dziećmi, edukacja i opieka zdrowotna, rosną gwałtownie w kosztach, podczas gdy realne ceny towarów wytwarzanych i żywności masowo produkowanej spadają gwałtownie!
Tak, „bilet uczestnictwa” w życie klasy średniej (wychowywanie dzieci, dbanie o zdrowie, dojazd do pracy) jest teraz zdominowany przez usługi z sektora stagnacyjnego, których względne koszty wzrosły. Ale dwoje młodych dorosłych i dwoje dzieci żyjących za 140 tys. dolarów rocznego dochodu to nie jest „ubóstwo”.
Prawdopodobnie za 140 tys. dolarów miałbyś klimatyzację, smartfony, przyzwoite samochody, ubezpieczenie zdrowotne przez pracę oraz dostęp do przyzwoitych, tanich ubrań, sprzętu i mebli.
Oczywiście to jest naprawdę budżet na podstawowe potrzeby dla dwojga młodych dorosłych i dwojga niemowląt. A co z dwojgiem starszych dorosłych i dwojgiem dzieci wchodzących na studia? Lub dwojgiem dorosłych żyjących w trudnych dzielnicach i złych szkołach publicznych, którzy chcą lepszej edukacji w prywatnych szkołach dla swoich dwojga dzieci w wieku szkolnym? Z drugiej strony, jeśli jesteś DINK (podwójny dochód, brak dzieci), co rzeczywiście coraz więcej osób jest, jesteś nawet umiarkowanie komfortowy i możesz sobie pozwolić na wakacje i regularne jedzenie na mieście. To nie jest „ubóstwo” według żadnej typowej definicji.
Zatem podstawowym problemem, który Mike Green opisał w swoim teraz wiralnym artykule, nie jest tak naprawdę „ubóstwo”, ale przypadek nierównowagi społeczno-ekonomicznej, ponieważ usługi o stagnacyjnej wydajności stanowią coraz większy udział w nowoczesnym życiu, a my brakuje instytucji, które mogłyby to obsłużyć.
To doprowadziło do popytu na nieudokumentowaną imigrację i tanią siłę roboczą, co z kolei stało się największym hasłem populistycznej reakcji. Ludzie chcą tańszych usług intensywnie wykorzystujących pracę, ale nie chcą tańszej siły roboczej. Musimy więc być gotowi zaakceptować 1) bardziej zsocjalizowane, mniej efektywne rozwiązania; 2) korzystać z mniejszej ilości takich usług; 3) płacić więcej za takie usługi, konsumując mniej gdzie indziej.
Niezależnie od tego, redefiniowanie krajowej granicy ubóstwa i zapewnienie typowej pomocy dla ubogich byłoby dokładnie niewłaściwym i daremnym sposobem na rozwiązanie tego problemu, ponieważ zasadniczo błędnie diagnozuje podstawowy problem. Nie chcę w żaden sposób umniejszać znaczenia tej kwestii. Wyraźnie rezonuje szeroko z jakiegoś powodu: to prawdziwy problem! Ale poprawna diagnoza to pierwszy krok w kierunku prawdziwego lekarstwa!

1/ A uczę w szkole biznesowej! Wiesz, jak trudno jest dostać F!?
Po pierwsze, aby odpowiedzieć na to, jeśli nie zgadzasz się z założeniem na temat linii ubóstwa, musisz albo zaproponować swój własny model, albo popierać istniejący i wyjaśnić dlaczego. Czy to się tutaj zdarzyło? Nie.
8,61K
Najlepsze
Ranking
Ulubione

