Nie tylko w kontekście kryptowalut, ale wydaje mi się, że powód, dla którego Japonia ciągle traci udział w rynku, jest zawarty w tej rozmowie. Można to porównać do sytuacji, w której "nowe rzeczy są dozwolone tylko jako inwestycje z gwarancją zwrotu kapitału"... ciągle wymaga się nadmiernego bezpieczeństwa od nowych rozwiązań, podczas gdy istniejące problemy są ignorowane, co prowadzi do stagnacji zarówno produktów, jak i rynku.
六人部 生馬/Ikuma Mutobe
六人部 生馬/Ikuma Mutobe12 lis, 17:00
Ostatnio, podczas rozmowy z osobą zajmującą się regulacjami w japońskim świecie kryptowalut, usłyszałem pytanie: „Dlaczego z Japonii nie wychodzą projekty DeFi?” i nie mogłem w to uwierzyć. Na początku pomyślałem, że przecież wszyscy wiedzą, że to przez regulacje i system podatkowy, więc może to pytanie ma jakieś drugie dno. Jednak z atmosfery rozmowy wynikało, że ta osoba naprawdę była ciekawa. Zastanawiałem się, czy osoby decydujące o regulacjach dobrze rozumieją przedmiot regulacji, nie mając z nim bezpośredniego kontaktu, a być może rzadko rozmawiają z osobami, których te regulacje dotyczą. (To tylko przypuszczenie) Jeśli tak jest, to obie strony są w nieszczęśliwej sytuacji. Rozumiem krytykę zbyt surowych regulacji. Rozumiem również intencje osób decydujących o regulacjach. Wszystko to jest kwestią kompromisu, więc ważne jest, jakie są cele. Zarówno osoby decydujące o regulacjach, jak i te, które ich doświadczają, chcą promować innowacje. Nikt nie chce, aby sytuacja się pogarszała. Chciałbym, abyśmy mogli znaleźć optymalny punkt.
Innowacje są zawsze autodestrukcyjne, ale zarówno regulacje, media, jak i wielkie korporacje odrzucają je, tworząc atmosferę utrzymania status quo, a obywatele w to wchodzą, co prowadzi do błędnego koła. Tematy związane z ridesharingiem i zaawansowanym wsparciem kierowcy doskonale odzwierciedlają sytuację w Japonii, a mimo że są skuteczne w kontekście nadmiernej turystyki, transportu w regionach oraz problemów starzejącego się społeczeństwa, nigdy nie są akceptowane.
29,12K