Post książkowy: Kradzież Ognia Nie potrafię wymyślić lepszego sposobu na rozpoczęcie recenzowania książek na X niż od "Kradzieży Ognia" @Devon_Eriksen_. Poznałem autora i zaprzyjaźniłem się z nim kilka miesięcy przed premierą książki. Kiedy więc wysłał mi egzemplarz recenzencki, przez miesiące bałem się go zacząć - ponieważ wiele debiutanckich powieści jest kiepskich, a nie chciałem być tym gościem, który mówi przyjacielowi, że nie powinien rezygnować z pracy na etacie. Jakie wspaniałe zaskoczenie ta książka była, gdy w końcu zebrałem się na odwagę, by ją otworzyć. Mówią, że pierwotna koncepcja brzmiała "księżniczka porywa pirata kosmicznego", i tak, to się zdarza. To wieki w przyszłości, a ludzie rozprzestrzenili się po całym Układzie Słonecznym. Potomek jednej z rządzących rodzin szantażuje kapitana frachtowca i czasami porywacza ładunków, by zabrał ją na misję w odległe zakątki Pasa Asteroid, gdzie czeka tajemnica, która może przekształcić cywilizację ludzką. Ta książka jest doskonała na wielu poziomach. To pełna akcji opowieść przygodowa, to list miłosny do wartości i stylu science fiction Złotej Ery, to psychologiczne studium mężczyzny, który upadł, ale się odnalazł, to mistrzowska lekcja, jak budować światy SF tak twarde jak nitownice, a to romans, który osiągnął niezwykły wyczyn, nie sprawiając, że chciałem ją rzucić w najbliższą ścianę. Udaje jej się nawet być zabawną, kiedy powinna być. Większość autorów SF będzie pracować przez całe życie, nie produkując powieści tak dobrej. To zdumiewające, że Devon napisał tę na swoim pierwszym podejściu. Następnie stworzył wersję audiobookową, której sam nie słyszałem, ale podobno ustanowiła rekord jakości w tej dziedzinie. Jedyną wadą, jaką znalazłem, jest to, że bardzo wcześnie w książce, gdy Devon znajdował swoje miejsce jako pisarz, tempo mogłoby być nieco bardziej zwięzłe. Wytrwaj: gdy się rozkręci, leci jak rakieta. Kradzież Ognia ma być pierwszym tomem czterotomowej serii: następny, "Pudełko Kłopotów", ma się ukazać w listopadzie 2025 roku. Nie zazdroszczę Devonowi domniemanego ciśnienia, by stworzyć kontynuację, która nie zawiedzie w porównaniu, ale jeśli jesteś nowym autorem, to chyba najszczęśliwszy problem, jaki możesz mieć. Ta książka była finalistą Nagrody Prometeusza 2024 za najlepszą powieść libertariańską SF. Miałem z tym coś wspólnego, będąc jednym z sędziów nominujących do nagrody. Jeśli Devon będzie pisał w ten sposób, zdziwię się, jeśli nie wygra jej w jakimś roku.