Z zewnątrz wygląda na to, że kryptowaluty w końcu "osiągnęły sukces": przyjazne regulacje, fundusze ETF na BTC przyciągające inwestycje, stablecoiny stają się mainstreamowe, korporacje, a nawet rządy kupują Bitcoin, wielkie firmy technologiczne eksperymentują ze stablecoinami itd. Jeśli czytasz tylko nagłówki, wydaje się, że wszystko w "krypto" "działa". Dla osób z branży krypto, to nie wygląda w ten sposób. Większość portfeli krypto jest nastawiona na aktywa inne niż BTC, a prosta koszyk 50 najlepszych altcoinów wciąż jest znacznie poniżej poziomów sprzed FTX. Ból. Ale to nie jest unikalne dla krypto, tak działają rynki. Np. w amerykańskich akcjach, całe netto bogactwo od 1926 roku pochodziło tylko z 3,4% akcji. Tylko 0,26% nazw stworzyło POŁOWĘ WSZYSTKIEGO bogactwa. Krypto tylko podkręca tę tendencję: mniejsze tarcia w emisji, więcej eksperymentów, szybsze cykle, narracje, które finansują tokeny na długo przed tym, jak na to zasłużą... Więc "mam ekspozycję na krypto" to za mało. Prawa potęg na prawach potęg. To, co się liczy, to nie to, że posiadasz krypto: liczy się, które aktywa, jak skoncentrowane i na jak długo. Nie musisz posiadać wszystkiego. Musisz posiadać kilka rzeczy, które mają znaczenie, w odpowiedniej wielkości, przez wystarczająco długi czas.