Myślę, że to było kilka lat temu, kiedy ludzie pisali artykuły opiniotwórcze na temat tego, jak niektórzy genetycy piszący pracę nie oznaczali, że są odpowiedzialni za to, że jakiś szaleniec strzelał do ludzi, bo to było coś, co było poważnie dyskutowane. Wygląda na to, że wróciliśmy do punktu wyjścia.