Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.

Sahil Bloom
Autor bestsellera NYT "5 rodzajów bogactwa". Zrezygnował z Wielkiego Szlema w ESPN w 2012 roku i wciąż czeka, aż wyląduje. Zamów moją książkę poniżej 👇
Najmądrzejsi ludzie, jakich znam, nie są najbardziej wykształceni.
(mają coś zupełnie innego)...
Adaptują się szybciej niż wszyscy inni.
Swoje dwudziestolecie spędziłem na zbieraniu kwalifikacji. Dyplomów. Ról w finansach. "Właściwej" ścieżki. Myślałem, że inteligencja oznacza posiadanie wszystkich odpowiedzi.
Potem rynki się załamały. Branże się zmieniły. Wszystko, co "wiedziałem", stało się przestarzałe z dnia na dzień.
Wtedy się nauczyłem: Sztywne trzymanie się tego, co było. Elastyczni dostosowują się do tego, co jest i co będzie.
Twoja ekspertyza? Obciążenie, jeśli jesteś zbyt przywiązany do niej.
Twoja tożsamość? Więzienie, jeśli uniemożliwia ci ewolucję.
Przyszłość należy do tych, którzy przepisują podręcznik, gdy gra się zmienia.
Za każdym razem, gdy mówisz "tak się nie robi", wybierasz sztywność zamiast inteligencji.
Elastyczność to nie tylko przetrwanie zmiany - to rozwijanie się dzięki niej.
📌 Gotowy, aby zainwestować w siebie?
Pobierz mój PDF z Zasadami Podejmowania Decyzji (za darmo) i dołącz do ponad 800 000 osób, które otrzymują mój newsletter:

191,8K
Refleksja nad małymi rzeczami
(Dlaczego przeprowadzamy się do Bostonu)
Zobaczysz swoich rodziców jeszcze 15 razy, zanim umrą.
W 2021 roku to proste stwierdzenie, które później stało się pierwszym zdaniem mojej książki, zmieniło moje życie.
Moja żona i ja mieszkaliśmy wtedy w Kalifornii, 3000 mil od naszych rodziców. Byłem tam przez 12 lat – stypendium na studia baseballowe przywiodło mnie na Zachód, a potem lukratywna oferta pracy zatrzymała mnie tam.
W wielu aspektach wydawało się to w porządku.
Dorastając, jeśli masz szczęście mieć zdrowych rodziców, twoim domyślnym założeniem jest, że są nieśmiertelni. Oczywiście wiesz, że tak nie jest, ale idea śmiertelności staje się koncepcyjną lub intelektualną, a nie visceralną rzeczywistością, nad którą naprawdę się zastanawiałeś.
W miarę jak się starzejesz, zdajesz sobie sprawę: Odpowiedzi, których szukasz w życiu, znajdują się w pytaniach, których unikasz.
Kiedy skonfrontowałem się z tym prostym rachunkiem – liczbą chwil, które miałem jeszcze z rodzicami – zmusiło mnie to do zmierzenia się z jednym z tych pytań, których unikałem.
Jakie były moje prawdziwe priorytety? I czy moje działania były zgodne z tymi priorytetami?
Widzisz, są dwa rodzaje priorytetów w życiu:
1. Priorytety, które mówimy, że mamy; oraz
2. Priorytety, które nasze działania pokazują, że mamy.
I często istnieje duża przepaść między tymi dwoma. Wiem. Żyłem tym.
Twoje życie poprawia się w miarę jak potrafisz zlikwidować tę przepaść. Ale nie możesz jej zlikwidować, dopóki nie uznasz, że w ogóle istnieje.
Zobaczyłem tę przepaść i wiedziałem, że jeśli coś się nie zmieni, skończymy z życiem, którego nigdy nie chcieliśmy.
Więc w ciągu 45 dni moja żona i ja podjęliśmy dramatyczne kroki. Uprościliśmy nasze życie w Kalifornii i przeprowadziliśmy się na Wschód, z celem mieszkania w odległości dojazdu od obu par rodziców i mojej siostry, którzy wszyscy byli w Bostonie.
Praca mojej żony zgodziła się przenieść ją do biura w Nowym Jorku – a moja decyzja o podjęciu ryzyka w dążeniu do pisania i przedsiębiorczości sprawiła, że przedmieścia poza miastem wydawały się dobrym tymczasowym miejscem.
To nie było idealne – około trzech godzin od Bostonu – ale udało nam się to zorganizować.
W 2022 roku zostaliśmy obdarzeni synem, Romanem. Moja żona zrobiła krok w tył w swojej karierze, aby skupić się na byciu mamą. Moja nowa ścieżka przynosiła mi energię i możliwości, których nigdy nie wyobrażałem sobie. I spędzaliśmy czas z naszymi rodzicami kilka razy w miesiącu, chociaż ktoś musiał pokonać długą drogę, aby to zrobić.
Po raz pierwszy od ponad dekady życie wydawało się płynąć.
Ale gdzieś po drodze to się zmieniło...
Kiedy jesteś młody, przyzwyczajasz się do skupiania się na wielkich rzeczach w życiu. Świętowania. Urodziny. Wesela. Wydarzenia. Weekendowe wypady.
Jednym ze sposobów, w jaki myślę o tym młodzieńczym nastawieniu, jest to, że znaczenie, jakie czerpiesz z danej aktywności, jest w zasadzie proporcjonalne do skali twojej inwestycji w nią.
Zauważyłem, że za każdym razem, gdy widzieliśmy nasze rodziny, z powodu długiej podróży, było to z okazji czegoś dużego. Nie mogliśmy się spotkać na spacer w wtorkowy wieczór, więc spotykaliśmy się na urodziny, długie weekendy, rocznice i święta.
I powoli, cicho, wpadliśmy w życie skupione na wielkich rzeczach.
Autor Kurt Vonnegut kiedyś napisał:
"Ciesz się małymi rzeczami w życiu, bo pewnego dnia spojrzysz wstecz i zdasz sobie sprawę, że to były wielkie rzeczy."
Myślę, że po raz pierwszy naprawdę to zauważyłem tej wiosny. Moi rodzice postanowili wpaść do naszego domu w drodze powrotnej z weekendu odwiedzania swoich drogich przyjaciół w okolicy.
To był jeden z tych idealnych wiosennych wieczorów. Zapach. Dźwięki. Wszystko.
Przygotowałem kolację dla nas wszystkich. Śmiech i rozmowy płynęły.
Kiedy kolacja się skończyła, znalazłem się sam, popijając kieliszek wina, obserwując, jak mój syn goni moich rodziców po ogrodzie.
Radość na jego twarzy była tylko przewyższana przez promienne uśmiechy na ich twarzach.
W tym momencie miałem uświadomienie:
To było to. Nie było wielkie ani efektowne.
To była mała rzecz, która znaczyła wszystko.
Kilka tygodni później pojechaliśmy do Bostonu na pogrzeb babci mojej żony. Po ceremonii wsiadliśmy z powrotem do samochodu na trzygodzinną podróż do domu.
Jest coś w śmierci, co przynosi niezwykłą klarowność do życia. W tym momencie moja żona i ja spojrzeliśmy sobie w oczy i wypowiedzieliśmy tę samą uderzającą myśl:
Powinniśmy przeprowadzić się do Bostonu.
Aby być tam dla wielkich, ale co ważniejsze, dla małych.
Chcę móc pójść na spacer z moim tatą, aby poznać jego myśli na temat wyzwania, przed którym stoję. Chcę móc zabrać moją siostrę na kawę. Chcę móc zjeść lunch w wtorek z moją mamą, po prostu dlatego. Chcę móc zobaczyć, jak mój syn bawi się dinozaurami z wszystkimi swoimi dziadkami w środę rano.
Nic z tego nie jest wielkie. Ale to w porządku. Bo prawdziwa struktura życia, prawdziwe znaczenie życia, znajduje się w małych rzeczach.
Żyjemy w erze, w której autentyczność jest na najniższym poziomie. Wiele osób, które widzimy mówiące o czymś, tak naprawdę nie żyje tym. Odmawiam bycia częścią tego trendu. Jeśli zamierzam o tym mówić, zamierzam to robić. Chcę, abyś mógł ufać, że żyję zgodnie z tym, co piszę i mówię.
Więc w tym tygodniu, zaledwie kilka krótkich miesięcy później, zrobiliśmy to. Spakowaliśmy nasze życie do dwóch ciężarówek, sprzedaliśmy nasz dom i wyruszyliśmy w drogę do Bostonu, po raz ostatni.
Po 20 latach rozproszenia po kraju – zmuszeni do skupienia się na wielkich rzeczach – moja cała rodzina znowu będzie mieszkać w tej samej okolicy.
Nowa przygoda. Całkiem nowy świat. Małe rzeczy, które stają się wielkimi rzeczami.
Zakończę krótką historią...
Kilka tygodni temu, zawiozłem mojego syna na zakupy do sklepu spożywczego, zanim pojechaliśmy do domu moich teściów na kolację.
Zapytał, dokąd jedziemy. Powiedziałem: "Do domu."
Spojrzał na mnie, zdezorientowany, "Dlaczego nazywasz to domem? To nie jest dom, to dom Mimi."
Moja odpowiedź:
"Dom to tam, gdzie są ludzie, których kochasz."
Uśmiechnął się, zadowolony, i po prostu powiedział: "O!"
Więc oto prawda:
Przeprowadzamy się do domu. I nie mogę być bardziej szczęśliwy z tego powodu.



280,39K
Najlepsze
Ranking
Ulubione

