Fed właśnie obniżył stopy procentowe, co oznacza, że Jerome Powell w końcu przyznał, że gospodarka jest utrzymywana razem dzięki dymowi z e-papierosów, wydatkom na AI i płatnościom Klarna za Taco Bell. To jest moment, którego obawiali się wszyscy boomerzy złotnicy. Alarm przeciwpożarowy został uruchomiony. Drukarka pieniędzy się rozgrzewa jak silnik odrzutowy w filmie Michaela Baya. Obligacje mają zostać uśmiercone, rzeczywiste zyski to halucynacje, a każdy zarządzający aktywami na Manhattanie googluje „jak kupić Bitcoin w pracy, nie zostając zwolnionym”. Oficjalnie wkraczamy w Strefę Prawdopodobieństwa Bożego Świecznika. Bitcoin ma zamiar robić rzeczy, które naruszają wytyczne OSHA.