Na X widzę, że te kobiety, które sprzedają się, zawsze mówią, że są wolne i szczęśliwe. Czy naprawdę jest tak swobodnie? Droga na brzeg to nie tylko zbieranie pieniędzy, by znaleźć bogatego faceta i odmienić swoje życie? Ale bogaci nie są głupi, kto chciałby płacić za stare długi? I tak pojawiają się nowe sztuczki, wchodzą do świata kryptowalut, pakują się jako finansowi guru, studiują za granicą, a potem wracają do kraju, by zbierać mężczyzn, którzy nic nie wiedzą, a myślą, że znaleźli skarb. Rzeczywistość jest taka, że to wszystko jest magiczne, a mężczyźni wciąż śnią na jawie, podczas gdy to tylko starannie zaplanowany scenariusz. Obudźcie się, nie dajcie się oszukać powierzchownym blaskiem, na końcu zostanie tylko bałagan, kto tak naprawdę jest naiwniakiem?