Jestem obsesyjnie zakochana w moim mężu. Ale mówienie o tym głośno przy innych kobietach często szybko stawia mnie na wrogim terytorium. Dosłownie widzę, jak twarze innych kobiet zmieniają się w rozmowie, gdy otwarcie go chwalę. To tak, jakby myślały, że zdradzasz siostrzeństwo. Albo kłamiesz. Albo jesteś nietaktowna i się chwalysz. Mogę to porównać do sceny w "Mean Girls", gdzie wszystkie dziewczyny krytykują swoje ciała, a potem patrzą na Cady, która nie dzieli ich kompleksów, oczekując, że wyrazi swoją własną litanię nienawiści do siebie. "Nienawidzę swoich paznokci?" niezdarnie jąka się, a one wszystkie kiwają z aprobatą.