W drodze, ale czytelnictwo się nie zatrzymuje! Właśnie skończyłem "Zawsze mieszkaliśmy w zamku" autorstwa Shirley Jackson. Najlepszym sposobem na przeczytanie tej książki jest podejście do niej bez żadnych oczekiwań, ale mogę powiedzieć jedno - To doskonałe studium głosu, niewiarygodnych narratorów i gotyckiego surrealizmu. To nie jest do końca historia grozy, ale raczej niepokojące badanie ludzkiej natury z grimmowskimi wrażliwościami. Mniej niż 150 stron, zdecydowanie warto przeczytać. Bardzo mi się podobała.