Ostatnio eksperymentuję z życiem solopreneur'a Chodzę do biura, siedzę sam i zarabiam pieniądze Ale zadaję sobie pytanie: "czy tak zawsze chcę, żeby było?" Oto moje dotychczasowe wnioski: Dobre: - Mam pełną kontrolę. Mogę zasadniczo zarabiać tyle, ile chcę, o ile odpowiednio zaplanuję i zrealizuję. To wszystko zależy ode mnie - nie jestem zdany na łaskę kogoś innego, kto decyduje, jak mi idzie. - Jestem efektywny i skupiony.. Nie muszę dojeżdżać przez 2 godziny (wybrałem biuro 12 minut od mojego domu). Nie muszę siedzieć na bezsensownych spotkaniach. Naprawdę wystarczą ~4 naprawdę skoncentrowane godziny, aby wykonać pełen dzień pracy. Mogę mieć intensywny dzień i być super produktywny, a mimo to skończyć do 15:00, jeśli będę efektywny. - Jestem elastyczny. Nie jestem zobowiązany do spotkania w moim kalendarzu ustalonego przez szefa. Mogę ustawiać swoje rozmowy na kiedy chcę, a także mogę pójść na lunch z przyjacielem lub grać w golfa o 14:00, jeśli chcę. Nie ma żadnych ograniczeń co do mojego czasu. Złe: - Brakuje mi dodatkowej energii i pomysłów, nie pracując z innymi. Jeśli spotkam się z kimś osobiście, aby porozmawiać o pomysłach, czuję się zainspirowany po tym. To się nie zdarza, gdy siedzę w biurze sam. - Brak skali. Myślę, że koncepcja skali jest przereklamowana w mojej branży, ale w moim obecnym modelu jestem ograniczony do około 40 tys. dolarów miesięcznie. Nie jest źle! Ale będę musiał wprowadzić zmiany, jeśli chcę spróbować czegoś większego w większym biznesie. - To nudne. Nie wyobrażam sobie, żeby mieć ten układ na zawsze. To jakbym grał w prostą grę, którą już opanowałem. Nie mogę utrzymać swojego umysłu zaangażowanego, jeśli wciąż gram w tę samą grę przez cały czas. Czy będę dalej solopreneur'em? Myślę, że odpowiedź brzmi nie. Ale nie wiem dokładnie, jaki jest następny krok. ...