Odnośnie całej sprawy z "o mój Boże, jest więcej ETF-ów niż akcji", chociaż większy wybór może być trudny dla konsumentów, to jest to normalna część kapitalizmu, popyt wywołuje podaż, więc moim zdaniem nie ma w tym nic wielkiego. Poruszyłem to w mojej książce "The Bogle Effect" w rozdziale "Some Worry", jeśli to coś znaczy:
23,82K