moją ulubioną rzeczą we Włoszech jest ciągła, niepotrzebna drama próbowałem odebrać mój samochód z garażu bez biletu, a pracownik krzyknął "impossibile!" i rzucił rękami w złości ale potem pokazałem mu zdjęcie, a on po prostu powiedział "a posto" ("ok") i oddał mi mój samochód